niedziela, 19 lipca 2015

Bliskie spotkania z lodowcami

Rozpuscili mi sie ci rodzice... wulkan to juz na Teneryfie widzieli, w porownaniu z Niagara to wszystkie te wodospady wydaja sie jakies male, a lodowce to nie dosc ze w Norwegii to jeszcze i w Austrii mogli zobaczyc... Nic juz na tym swiecie nie zdziwi, niczym nie dogodzisz... :)

Ale Islandii sie udalo zaskoczyc nas wszystkich! Tutejsze lodowce, nie dosc ze najwieksze w Europie, to do wielu mozna dosc blisko podejsc, a przed kazdym jezorem lodowca mozna znalesc mniejsze lub wieksze jezioro lodowcowe, w szczegolnosci z plywajacymi fragmentami kry.

Dzisja i jutro poruszamy sie glownie w obrebie parku narodowego Vatnajokull - ktory swym obszarem pokrywa az 14% powierzchnii Islandii. Jeszcze tylko krotki kurs islandzkiego: lodowied po ichniemu to jökull.

A wiec zapraszamy na jökullowe turnee:
Zdobyty z samego rana, przy paskudnie porywistym wietrze Solheimajokull:
Jeden z popularniejszych, dzieki latwemu dostepowi do czola lodowca - Skaftafellsjokull
A na deser - cos, co zaskoczylo nas wszystkich ( wlacznie ze mna, mimo kilku tygodnii uwaznego studiowania przewodnikow!): gwiazda filmow takich jak Batman Begins czy James Bond: Die another day - lodowcowa laguna Breidamerkurjokull:
Stad kry lodowcowe wplywaja prosto do oceanu, ktory jest jakies 500metrow dalej. W lagunie, pomiedzy scierajacymi sie kawalkami kry mozna bylo dostrzec stado fok.

Ale nie samym lodem czlowiek zyje. Zeby sie nam lodowce nie przejadly, przespacerowalismy sie tez brzegiem kanionu Fjardrargljufur ( docencie prosze moja reporterska dokladnosc! Wcale nie jest latwo przepisywac te wszystkie nazwy z przewodnika, literka po literce ;)

A Michal staral sie zatrzymac dzialanie zywiolow w niewielkim siedlisku trolli i skrzatow, Dverthamrar:






2 komentarze:

  1. Doceniam wierność relacji i cierpliwość w przepisywaniu nazw. Przyznam jednak uczciwie, że po kilku podejściach skapitulowałam i zrezygnowałam z odczytywania tych islandzkich nazw. Zdobywcy mają zwyczaj nadawania nazw własnych, więc wysuwam postulat, abyście w końcu po ludzku te wszystkie miejsca ponazywali. Czekam na polskie odpowiedniki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Doceniam wierność relacji i cierpliwość w przepisywaniu nazw. Przyznam jednak uczciwie, że po kilku podejściach skapitulowałam i zrezygnowałam z odczytywania tych islandzkich nazw. Zdobywcy mają zwyczaj nadawania nazw własnych, więc wysuwam postulat, abyście w końcu po ludzku te wszystkie miejsca ponazywali. Czekam na polskie odpowiedniki ;)

    OdpowiedzUsuń