Numer jeden - doceniony na tyle ze znajduje sie na liscie Unesco - to przepiekna dolina w ktorej juz w Xw. zbieral sie najstarszy na swiecie parlament - Alpingi. islandczycy, wywodzacy sie w duzej mierze ze skandynawskich poszukiwaczy przygod, ktorym nie po drodze bylo z wladcami Szwecji czy Norwegii, stwierdzili ze nie chca miec nad soba krola i zamiast tego raz w roku wodzowie zbierali sie by ustalac wspolnie prawa, sprawowadz sady i podejmowac kluczowe dla calej wyspy decyzje.
Dolina Pingvellir, nie dosc ze piekna i istotna historycznie, jest tez ciekawa geologicznie. Tu przebiega granica plyt tektonicznych. My zwiedzanie zaczelismy po stronie plyty polnocno amerykanskiej, a potem przejechalismy do czesci europejskiej.
Kilka widoczkow z doliny:
Punktem numer dwa byly gejzery, i to nie byle jakie - najbardziej znany to wlasnie Geysir, od ktorego wszyscy jego koledzy na swiecie wzieli swoja nazwe. Niestety Geysir od kilkudziesieciu lat spowolnil swoja aktywnisc, za to na jego sasiada - Stokkur- mozna liczyc.
Slaby dzis internet, ale jak sie polepszy to obiecuje filmik z erupcji gejzera.
Punkt numer trzy to jeden z wiekszych na Islandii wodospadow - Gullfoss, spadajacy podwojna i dosc szeroka kaskada o 32 m. Piekny sam w sobie widok dodatkowo ozdabia tecza tworzaca sie z wybijanej przez wodospad pary wodnej.
Piękne krajoobrazy y dziką przyrodą i nordycko-skandynawski oddech
OdpowiedzUsuńWidoczki cudne. Od razu przypomniało mi się Magdy "ech... Jak tu pięknie!"
OdpowiedzUsuń