czwartek, 16 lipca 2015

Miekkie ladowanie

Znacie ten krajobraz, ktory widac z gory gdy samolot schodzi do ladowania? Pojawiaja sie drogi, pola, osiedla domkow, coraz wyrazniej widac ulice, samochody, ogrodki... Zapomnijcie.
Ladujac w Keflaviku widac porosniete szaro zielonym mchem NIC, a dokladniej pola zastyglej przed wiekami lawy.

Wlasnie wsrod takiego lawowego niczego, na dobry poczatek wyjazdu zanurzylismy sie w cieplym, parujacym luksusie basenow termalnych Blue Lagoon. Wedlug przewodnikow to "wieza Eiffla" Islandii - czyli atrakcja turystyczna ktorej nie mozna ominac.
 Zaufalismy przewodnikom i nie zalujemy. Kosci wygrzane, skora odzywiona mineralna papka, ktora zasycha niczym maska z gipsu.... w leniwej atmosferze dochodzilismy do siebie po trudach lotu, a w szczegolnosci ciezko rannej pobudki.
Michal z tesciami zazywa mineralnych kapieli:
I Jak na porzadny blog przystalo, nie moglo sie obyc bez tradycyjnego selfika z rasi:



2 komentarze: