W pubie Colston Yard kuchnia byla nieczynna i musielismy sie ratowac chipsami.
A przy okazji tez pokrecilismy sie w okolicy Bristolskiej starowki, pelnej urokliwych wiktorianskich budynkow i kretych ulic.
Na uwage zasluguje tez okolica dokow - bo Bristol, przynajmniej w dawniejszych czasach opieral sie na przemysle stoczniowym. Miasto nie jest polozone bezposrednio nad morzem, ale w czasie przyplywu dalo sie tu doplynac statkami oceanicznymi. Wraz z upadkiem znaczenia transportu morskiego okolica dokow podupadla, ale w ostatnich latach zostala zrekonstruowana i dzis mieszcza sie tu fajne kafejki, akwarium, muzeum technikii itp.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz